Trymer się czasem przydaje ;) czyli początki sezonu 2014
9 maja 2014
Nie z każdego lotu jestem zadowolona. Szczególnie na początku sezonu, kiedy wszystko jest takie „kwadratowe”, a sam lot dużo bardziej wymagający, niż jeszcze poł roku temu.
Podobno tego się nie zapomina… Może jest w tym trochę prawdy, ale pewnie niuanse człowiekowi umykają. Dlatego właśnie warto na początku sezonu zrobić lot sprawdzający. Mimo posiadanej licencji, to żaden wstyd polecieć z instruktorem. I to nie na taki lot, „żeby się nazywało, że się odbył”, ale na dłuższy, nawet godzinny, na termikę, z przećwiczeniem elementów niebezpiecznych, krążenia itp. Pozwoli to wyeliminować drobne błędy i poprawić technikę pilotażu. Szczególnie w początkowym etapie latania.
Nie udało mi się to przed wyjazdem na Wiosenny Obóz Przelotowy na Żar, toteż loty sprawdzające wykonałam właśnie tam:
Brak bycia „w treningu” i nowe, górskie lotnisko spotęgowały stres i z pierwszych lotów nie byłam zadowolona.
Na szczęście drugiego dnia trafiłam na instruktora, który pokazał mi wiele przydatnych rzeczy w locie, tłukł do głowy zasady poprawnego wyczepienia na holu, aby nie dostać liną, śpiewał gdy emocje i stres negatywnie wpływały na moje latanie. I o dziwo – okazało się, że latam całkiem dobrze. Nawet na holu ;)
„Pozwól mu lecieć” – to podstawowa zasada szybownictwa – szybowiec poprawnie wytrymowany leci sam – nie trzeba kurczowo trzymać drążka, ani nerwowo nim machać ;) Wystarczy uchwyt opuszkami kciuka i palca wskazującego (oczywiście nie podczas startu i lądowania), a nawet krążenie staje się przyjemnością i jest czas na obserwację otoczenia i delektowanie się lotem – wgapianie się w prędkościomierz i wariometr nie jest już konieczne. Co więcej – wtedy dopiero można poczuć, które skrzydło podwiewa i w którą stonę zacząć krążyć. Sprawdziłam – tak lata się dużo przyjemniej :)
Pamiętam moją naukę krążenia – chciałam utrzymać stałą prędkość na podstawie wskazań prędkościomierza – a że jego wskazania mają pewne opóźnienia, skutek był opłakany, a utrzymanie się w kominie graniczyło z cudem. Teraz czasem utrzymuję się w zerkach czy połówkach, no chyba że zacznę grymasić, to spadam :)
Podczas obozu nauczyłam się również, jak ważne są elementy przygotowania do lotu. Niedokładne sprawdzenie szybowca przed startem może skutkować problemami w powietrzu – podczas obozu zdarzył się pewnemu pilotowi lot z niesprawnymi przyrządami. Na szczęście w locie instruktorskim. Może to nie tragedia, ale na pewno dodatkowy stres, szczególnie dla mniej doświadczonego pilota.
Przed jednym z lotów za blisko ustwiłam sobie orczyki – nie spodziewałam się, że to może mieć aż tak duży wpływ na jakość lotu – a w szczególności holu – czułam się jakbym na nowo się go uczyła. Jak nagle masz kłopoty na holu – sprawdź porawność ustawienia orczyków.
Kolejna rzecz – start na lotnisku górskim, gdy teren lekko opada w dół. Instrukcja operacyjna lotniska mówi, że do momentu naprężenia liny i ruszenia holówki hamulec na kółko ma być zaciągnięty. Przekonaliśmy się co się dzieje, jak pilot o tym zapomni lub zrobi to nieprawidłowo – szybowiec najechał na linę, ktora zaczepiła się w kółku. Na szczęście instruktor wypuszczająca ucznia zauważyła w porę problem i przerwała start, ale nie wyglądało to ciekawe.
Ponieważ był to obóz przelotowy, to oczywiście uczyliśmy się też przelotów – miałam okazję poszwędać się Puchaczem po okolicy Żaru, jak również polecieć Perkozem nad Małą Fatrę na Słowację.
Poniżej kilka fotek :)
Perkoz czeka na swój lot:
Na przelocie:
A było to tutaj:
Powrót:
Było pięknie, Perkoz z wingletami leci cudownie, nie ma takiej bezwładności jak Puchacz, toteż lot jest dużo przyjemniejszy.
(widok na górę Żar przed lądowaniem po powrocie z przelotu)
Podsumowując – na pewno tam wrócę :)
Na takie opisy warto czekać. Piękne i pouczające ;)
Cieszę się :)))
Pisz zdecydowanie częściej :) Pozdrawiam !
Puk, puk! Prosimy o częstsze wpisy! Poczatek sezonu byl juz dawno! Ja tu czekam na całą książke! Świetnie sie Ciebie czyta!
Pozdrawiam
Dziękuję, faktycznie w tym roku coś mało latam i piszę, ale już niebawem obóz żaglowo-falowy na Żarze, tak więc coś na pewno się pojawi! :)