Bocian zaliczony
17 czerwca 2011
Piątek przed tygodniową przerwą również okazał się łaskawy.
Pełen luksusik – przyszłam na lotnisko koło 17.30 i z marszu wsiadłam do szybowca. Jak już wsiadłam, to zrobiliśmy 4 loty pod rząd. Trochę wiało i były spore turbulencje, także hol był trudny.
Agnieszka, jestem zachwycony!
16 czerwca 2011
No i zapeszyłam….
W środę przybyłam na lotnisko dopiero koło 17.30 z lekkim żalem, że ominęły mnie jakieś loty. Okazało się jednak, że od 3 godzin naprawiają holówkę, a na kwadracie w pełnym słońcu czeka 5 szybowców. Instruktor powitał mnie informacją, że dzisiejsze zadanie to nauka cierpliwości…
Nie zmartwiło mnie to specjalnie, pouczyłam się o Bocianie, którego muszę jeszcze zdać.
Hol nie taki straszny
15 czerwca 2011
Ten tydzień dla odmiany jest wyjątkowo lotny – w dwa dni 9 lotów!
Poniedziałek.
Przychodzę na lotnisko a tu miłe zaskoczenie – zarówno szybowce jak i Bocian są już na starcie. Idę więc do kwadratu, gdzie instruktor mnie wita słowami – „Ty lecisz pierwsza, polecimy na termikę”
Mało lotny tydzień
10 czerwca 2011
No to w tym tygodniu sobie nie polatałam :(((
Pogoda zupełnie nie lotna, pada i wieje. Udało mi się zrobić dwa loty we wtorek i nawet instruktor mnie pochwalił, że idzie mi coraz lepiej na holu. Umówiliśmy się też na dłuższy lot na termikę, abym mogła poćwiczyć koordynację w zakrętach.
Latając z instruktorem miałam takie fałszywe poczucie bezpieczeństwa, że skoro mam doświadczonego pilota za plecami, to jestem bezpieczna i nic się nie stanie…
Gdzie jest dworzec?
5 czerwca 2011
Życie na lotnisku ma swój klimacik :) Jak mechanik mówi, że naprawi samolot do godziny, to wcale nie znaczy, że za godzinę będzie naprawiony. Jak-12, który nas holuje jest starą maszyną, i zdarza mu się nie działać.
Jak mawiają, w lotnictwie należy mieć cierpliwość, faktycznie – ciągle się na coś czeka. Na holówkę, na tankowanie, na pogodę, na swoją kolej w lotach….