Loty doskonalące


12 sierpnia 2011

Ostatni miesiąc upłynął na czekaniu na loty……

Najpierw byłam na wakacjach i tęsknie spoglądałam w niebo…

Potem okazało się że naszą holówkę szlag trafił (poczciwy Jak-12 miał już ponad pół wieku, więc nie dziwne), nowy silnik do Gawrona nie działa i nie wiadomo co będzie. Jak nie naprawią, to w tym roku nie polatamy. Na szczęście okazało się, że to tylko gaźnik.

Potem jak już holówka zaczęła latać, czekaliśmy na pogodę.

W końcu udało mi się zrobić kilka lotów doskonalących i już prawie miałam zostać dopuszczona do sprawdzających, aż tu się okazało, że zabrakło paliwa na lotnisku i znowu cały tydzień nie lataliśmy.

Do atrakcji tego lotnego tygodnia należało:

  • urwanie liny w locie szkolnym z instruktorem (na szczęście nie mi)
  • zapalenie przewodów w samolocie i awaryjne wyczepienie szybowca (na szczęście nie mi)
  • awaria ciągnika

Dziś miałam ostatnie dwa loty doskonalące.
Warunki dziś były kiepskie, toteż pas był wyznaczony pod kątem do znaków, co komplikowało obliczenia do lądowania.

Ciekawe doświadczenie.

Czego się nauczyłam podczas lotów doskonalących:

  • nie wolno po przyziemieniu zamknąć hamulców, bo szybowiec się oderwie i zrobi kangura
  • nie wolno lądować przy pełnych otwartych hamulcach, bo szybowiec twardo przyziemi
  • nie wolno daleko odlatywać od lotniska, bo potem krąg nie wychodzi
  • nie wolno lądować przy prędkości niższej niż prędkość lądowania, bo szybowiec twardo przyziemia
  • przy rozbiegu na wytrzymaniu powrót na kierunek należy robić płasko, a nie z przechyleniem

Dostałam dopuszczenie do lotów sprawdzających, które mam zamiar zrobić w niedzielę.

Mam lecieć na 3 loty (w tym jeden wyższy) z dość surowym instruktorem…

Zobacz także:


Leave a Reply